Zoo Ōji w Kobe i pandy wielkie w Japonii


Kobe słynie (a właściwie "słynęło", ale o tym za chwilę) z dwóch pand - dziewczynki imieniem TanTan i chłopczyka KouKou.


Kiedyś byłam wielką przeciwniczką zoo w każdej postaci, zwłaszcza po tragicznych historiach katowanych zwierząt we wrocławskim zoo za panowania Gucwińskich, którzy doprowadzili je na skraj przepaści i ruiny. Odkąd Polska weszła do Unii Europejskiej, wiele w tym zakresie zaczęło się zmieniać na lepsze, choć wiadomo, że nie od razu i wiele jeszcze przed nami. Zoo ma nowe władze, a wrocławskie zwierzęta mają już przestronne klatki oraz duże wybiegi np. las dla niedźwiedzi, wyspa lemurów, nowy wybieg dla żyraf itp. itd. Zresztą m. in. dzięki naszemu zoo rysie stopniowo wracają do polskich lasów, bo regularnie rodzą się tu kociaki. Dlatego uważam, że ogrody zoologiczne prowadzone z rozwagą i troską, to jedyna możliwość dla niektórych gatunków na przetrwanie. I dlatego teraz lubię raz na jakiś czas zoo odwiedzić.

Jak dla mnie panda to niesamowity zwierzak - wielki niedźwiedź, który nie dość, że ma dziwaczne ubarwienie, to jeszcze siedzi na bambusie i skubie liście... Nie wiem, czy są łagodne, czy nie, ale wyglądają na przemiłe przytulanki. Wydaje się, że w zoo w Kobe mają się dobrze - duży wybieg na zewnątrz, duży wewnątrz, bambusa pod dostatkiem, zabawki. Może tylko trochę im smutno, bo choć to para, to jednak trzymana osobno. 

Akurat była pora karmienia, więc pandy wchodziły z powrotem do domku, który można oglądać zza szyby. Podstawą diety pandy jest oczywiście bambus w ogromnej ilości, bo niemal 40 kg dziennie - liście i łodygi, ale jeśli np. na taki liść wtargnie owad, czy mały gad, panda chętnie uzupełni białko w swojej diecie.


Wygląda też na leniwego stwora, więc uprawia "wylegiwanie się" we wszystkich możliwych konfiguracjach. Mamy zatem "You Can Leżeć" w wykonaniu japońskich pand. Która poza zasługuje na główną nagrodę?


Równie powoli panda wielka je. Przede wszystkim musi dogłębnie zanalizować podany jej przez człowieka produkt spożywczy - na zdjęciu skanowanie składu marchewki.


Cały cykl dnia pand można prześledzić na osi czasu z kolorowymi fotografiami. Widać, że pandy lubią się chlapać w wodzie, wylegiwać się w różnych miejscach i przede wszystkim skubać i chrupać.


Niestety zoo było już zamykane, więc go nie zwiedziłam, a szkoda, bo jego teren, czyli 800 ha, zamieszkuje ok. 150 różnych gatunków (ich listę można prześledzić tutaj i przy okazji nauczyć się gatunków zwierząt po japońsku: zwierzęta Zoo Ōji). Przynajmniej udało mi się zobaczyć misie koala i kilka innych zwierzaków. Ten poniżej zasnął z gałązką w łapce:


Inny ma cały świat w poważaniu:


A jeszcze inny jest bardzo ciekawski:


Inne zwierzaki:

 

Wracając jednak do pand, bo to one są gwiazdami dzisiejszego postu - słynne musiały być w całej Japonii, bo przez przypadek natknęłam się na książkę poświęconą TanTan i KouKou, którą sobie kupiłam z czystej zachłanności. Oprócz ciekawych zdjęć, są jeszcze informacje na temat ich życia. Historia tej parki nie ma niestety szczęśliwego zakończenia.

Rok po mojej wizycie w zoo KouKou zdechł i wybuchł wielki dyplomatyczny skandal między Japonią a Chinami. Jak wiadomo panda wielka to własność Chińskiej Republiki Ludowej niezależnie od tego, gdzie przebywa. Nie można jej wykupić na własność, ale można ją wziąć w panda-leasing.

KouKou zmarł nagle w wieku 14 lat, czyli śmiercią przedwczesną, a powinien żyć min. 20 lat. Chiny zażądały sekcji zwłok, której strona japońska odmówiła. Domysłów było wiele, ale żadna przyczyna nie została oficjalnie potwierdzona, przynajmniej wtedy - nie śledziłam tej sprawy na bieżąco. Ważne jest, że gdy panda umiera z innych przyczyn niż naturalne, dzierżawiący ją zobowiązany jest uiścić karę. W tym wypadku było to 500 000 dolarów... 

Strony internetowe:
Oficjalna strona zoo - www.ojizoo.jp

Jak dojechać?

〒657-0838 神戸市灘区王子町3-1



Jeśli używamy linii JR - wysiadamy na stacji Nada 灘駅, kierując się na północ (stamtąd już 5 min. na piechotę).
Jeśli shinkansenem - wysiadamy na Shinkobe 新神戸駅, ale potem taksówką 10 min.

Cena biletu wstępu (dorośli): 600¥
Godziny otwarcia: 
od marca do października w godzinach 9:00 do 17:00

od listopada do lutego w godzinach 9:00-16:30
Następny post
« Prev Post
Starszy post
Następny Post »
12 Komentarzy
avatar

Pandy i koale to jedne z najbardziej kawaii zwierzątek. :) Wybrałam sie kiedyś do zoo w Ueno, aby właśnie pandy zobaczyć, akurat jednak wszystkie smacznie spały pochowane w kąt. :( Może następnym razem...

Odpowiedz
avatar

No w Oji nie wiem jak dziewczynka, ale chłopczyk już odszedł na tamten świat... Aż mi smutno trochę, bo to w sumie niedługo po mojej wizycie... A Ueno pewnie ogromne?

Odpowiedz
avatar

Awww, cudne! Zachwycające fotografie (i interesująca relacja-opowieść).
Pandy mają w sobie coś magnetycznego, przyciągającego. I chyba nie można ich nie lubić czy nawet nie można się nimi nie zachwycić xD

Odpowiedz
avatar

To prawda! Takiego misia nie można nie lubić! :-)
Tylko szkoda, że jest ich tylko niecały 1000 sztuk...

Odpowiedz
avatar

Przypomnialas mi o jednym z moich najciekawszych samopoznawczych doswiadczen - podszedlem onegdaj w Ueno zobaczyc Ling Ling (zyl jeszcze wtedy, bodaj na poczatku 2006 roku)... tlok, scisk, masa ludzi, wszak to atrakcja nielada; stoje wiec na samym cizby koncu i... wszystko widze :) Gaijin czasami znaczy gigant :) Czulem sie bardzo niepoprawnie zadowolony z siebie :) Nigdy nie dotykalem pandy, ale trzymalem koale na rekach i sa to chyba najmilusniejsze zwierzaki pod sloncem

Odpowiedz
avatar

Haha! Musiało to super wyglądać, tylko mam nadzieję, że aż tak bardzo nie odstawałeś od tłumu :)
Jeśli mieszkasz w Australii, to na pewno masz wiele ciekawych zwierzątek do pooglądania z bliska. We Wrocławiu są właściwie tylko kangury i jakieś kopytne stworzenia, ale koali czy dziobaków, czy innych stworzeń typowo australijskich nie ma.

Odpowiedz
avatar

Mam problem z dodaniem komentarzy u Ciebie - poratuj! ;)

Odpowiedz
avatar

Problem? jaki problem? Porque problem? Mieszkam teraz w Chicago, my tutaj problemy wkladamy do wiaderka z cementem szybkoschnacym i mamy na nie duze jezioro, powinno sie nazywac Jezioro Rozwiazanych Problemow... dlaczego nie mozesz? komus tam juz sie udalo, wiec chyba nie ustawienia... ale przeprowadzimy dochodzenie i ukarzemy winnych ;) cheers

Odpowiedz
avatar

Wcześniej (2 tyg. temu) mi działało wszystko normalnie u innych, a teraz już nie działa. Mogę wpisywać kilkanaście razy i nic. No najwyżej będę komentować w myślach :P

Odpowiedz
avatar

Nein, Nein, juz mozna. Naprawione. Jedno - ze swistem - ciecie katany i juz funguje. Ja!

Odpowiedz
avatar

O nie, przeurocze! Miśki są uchwycone w tak kochanych pozach :) Będę tu teraz na bieżąco zaglądać! Z jednej strony dużo praktycznych informacji, potrzebnych w przygotowaniu wyprawy do Japonii, a z drugiej - mnóstwo ciekawostek. Pozdrawiam ciepło!

Odpowiedz
avatar

Pandy są cudowne. Trzeba je chronić.

Bardzo ciekawy blog. Pisałam ostatnio artykuł o 5 ciekawych blogach podróżniczych i jednym z nich był powyższy blog. Artykuł będzie dostępny na naszej stronie http://www.bezpiecznyturysta.pl

Odpowiedz


WSZYSTKIE KOMENTARZE O CHARAKTERZE REKLAMOWYM BĘDĄ KASOWANE.