Poradnik. Co zjeść w Japonii? Karee Udon!


Każdy lubi czytać o jedzeniu, prawda? Dlatego dzisiaj na naszych talerzach wyląduje karee udon.



Choć pisałam już o udon, to odnoszę takie wrażenie, że zbyt ogólnie, co gorsza wydaje mi się, że poprzedni post przypominał nudny, encyklopedyczny spis różnych rodzajów tego dania, nie pokazując Wam chociażby jednej prawdziwej udoniarni z Sikoku. 


Czas naprawić stare błędy.

Dobry ten udon, czy nie dobry?
 
Przez trzy pierwsze lata broniłam status quo, że nie lubię udonu. Podanie mi takiego obiadu oznaczało głodowanie, ponieważ 3/4 oddawałam Panu Sól. Zmieniło się to dopiero w 2012 roku. Odkryłam wtedy jeszcze jeden rodzaj udonu, który na zawsze wpisze się do kanonu "must eat in Japan". Jest to udon curry, czyli po japońsku karee udon.

Zacznijmy od parującej, przydymionej udoniarni. W mało merytorycznej ocenie, lecz w praktyce się sprawdzającej, im mniejszy lokalik, tym smaczniejszy udon. Kolejną sprawą jest fakt, że lepiej nie kierować się wrażeniem "estetycznym". Zdarza się tak, że najsmaczniejsze udoniarnie to obskurne budy, które po prostu straszą. Przechodząc obok danej udoniarni, możemy też zwrócić uwagę, czy ustawiają się przed nią kolejki. Jak się okazuje, nie zawsze będzie to wyznacznik smaku, a raczej efekt lokalnych plotek.


W prefekturze Kagawa na Sikoku udoniarnie są na każdym rogu, jedna z nich mieści się tam, gdzie jedyny człowiek na tej ulicy. W tych najmniejszych, rodzinnych barach, zwykle spotkamy pomarszczone i wesołe japońskie babuleńki.






Po lewej udon zwykły, po prawej - zaru udon i sosik do maczania makaronu.


W kolejnym roku podczas kolejnej wizyty u Babci, co trzeba było zrobić? Trzeba było iść na udon. Tym razem do "lokalnej knajpki dla lokalnych". Po odstaniu swojego w kolejce, mogłam znowu posmakować prawdziwej Kagawy, po czym oddać prawie całą miskę Panu Sól [ku jego uciesze]




Z tempurą 




Przynajmniej tym razem wyjście na "tortury" miało charakter edukacyjno-kulturowy, bowiem zapoznałam się z ręcznymi technikami przygotowywania makaronu.




Czym jest karee udon?

"Tortury" skończyły się dwa lata temu, kiedy odkryłam karee udon, a było to w pewnej udoniarni w Akashi. Czym jest karee udon? Najprościej rzecz ujmując, to makaron zanurzony w gęstym, gulaszowym sosie z japońskiego curry, które różni się od tego indyjskiego.



W tej sieciowej udoniarni podaje się makaron przede wszystkim w drewnianych miskach - ma to przywodzić na myśl głębokie przywiązanie do japońskich tradycji, choć nie mówi się nigdzie, że w dawnych czasach te konkretnie naczynia służyły do serwowania makaronu
.



Do tego można dobrać fantastyczną tempurę - warzywną i krewetkową.



I skomponować swoje danie z cudownym karee udon:





Siorb-koncert - magia udonu

W tym roku znów byliśmy u Babci, więc co trzeba było zrobić? Trzeba było iść na udon! Z wielką chęcią! Poszliśmy do ulubionej udoniarni Pana Sól Toraya. Czekaliśmy około godziny na swoją kolej, a i tak jedliśmy "na raty", bo było nas wszystkich tylko jedenaścioro. Gwar, pokrzykiwania z kuchni, ekstremalne siorbanie - to jest to!



Pan Sól wybrał specjalność lokalu akira udon:




A ja najlepszy karee udon:




Karee udon lub inna odmiana słynnego japońskiego makaronu to obowiązkowe danie po przylocie do Japonii, o ile jadacie produkty pszenne. Jestem prawie pewna, że nie pożałujecie swojej decyzji. :-)



Korzystając z okazji, przypomnę Wam inne posty kulinarne, które prezentują różne potrawy japońskie - te restauracyjne, a nie domowe:
Następny post
« Prev Post
Starszy post
Następny Post »
19 Komentarzy
avatar

Kurcze, świetny ten Twój blog :) Planuję podróż do Japonii już od dawna, ale finanse do tej pory nie pozwalały. Teraz jednak mam okazję trochę odłożyć i wreszcie zaplanować na poważnie. Twój blog to skarbnica wiedzy! Chociaż chyba nadal obawiam się wyjazdu samodzielnego i skorzystam z biura podróży... Trochę mnie przeraża brak znajomości języka (no.. może jakieś tam podstawy z anime się załapało ;)). Czy Ty języka się nauczyłaś? Umiałaś już coś przed wyjazdem?

Odpowiedz
avatar

Potwierdzam warto to zjeść. Byłem pół roku temu w Japonii z żoną.

Odpowiedz
avatar

Dzięki wielkie. Za tydzień lecimy z dziewczynami na wypad fotograficzny właśnie do Japonii i szukamy informacji o tradycyjnych potrawach:) Dzięki za polecenie.

Odpowiedz
avatar

Bardzo mi się podoba, jak Japończycy umieją adaptować potrawy innych kuchni - np. yakiniku wzięli z kuchni koreańskiej, ramen i gyozę - z chińskiej, karee raisu - z indyjskiej (w sumie nie tylko), itd. Przy czym ich "japońskie" wersje są - przynajmniej dla mnie - lepsze, niż oryginalne :P
A taki udon (nawet "zwykły"), to bym sobie wciągnęła...
Pozdrawiam, Asia

Odpowiedz
avatar

Tęsknie za Japonią... Mieszkałem tam 2 lata.

Odpowiedz
avatar

Eh.... Też bym sobie tam pomieszkała...

Odpowiedz
avatar

Mnie czeka wyjazd do Japonii. Bardzo mnie ciekawi to miejsce, ale dodatkowo jestem pełna obaw.

Odpowiedz
avatar

Dziękuję Ci za miłe słowa! Przepraszam, że odpisuję tak późno, ale praktycznie byłam wyłączona z życia poza pracą. Niedługo to się zmieni. Nie ma problemu bez znajomości języka, chyba że nie znasz angielskiego, wtedy może być trudniej. Ja jadąc do Japonii, miałam przynajmniej podstawy N5, ale mnie one były potrzebne do rozmowy z rodziną, a nie do załatwiania spraw, bo od tego był (i jest) Pan Sól ;-) Natomiast w turystycznych miejscach wszyscy Japończycy mówią mniej lub bardziej po angielsku, więc nie ma problemu, a biura podróży tylko w takie zabierają. :-)

Odpowiedz
avatar

Ja się musiałam dopiero do tej potrawy przekonać, a teraz ją uwielbiam :D!

Odpowiedz
avatar

Mam nadzieję, że wyjazd się udał! :-)

Odpowiedz
avatar

Ja co prawda nie byłam w Chinach ani w Korei (bo wybieramy się tam każdego roku i wybrać nie możemy), dlatego nie mam porównania, ale wierzę Ci na słowo :D :D
Zwykły udon jest zbyt zwykły i oślizgły :P

Odpowiedz
avatar

2 lata to niby krótko, a jednak szmat czasu! :-) W każdym razie - wystarczy poczekać na tanie bilety i już :D

Odpowiedz
avatar

Teraz będzie to łatwiejsze, ponieważ Japonia otworzyła swój rynek pracy na Polaków :-) O tym pewnie wkrótce napiszę:-)

Odpowiedz
avatar

A kiedy planujesz wyjazd? Nie ma czego się obawiać, ponieważ w Japonii jest wszystko (oprócz bigosu i ogórków kiszonych, no i normalnych ruskich czy żurku), więc bez problemu się tam odnajdziesz :-)

Odpowiedz
avatar

Mam pytanie odnośnie makaronu w tej potrawie czy to tradycyjny makaron z mąki pszennej czy też są inne. Dla mnie to istotne ponieważ jestem uczulona na gluten i mogę jeść tylko makaron ryżowy, sojowy bądy z mąki gryczanej, kukurydzianej, jaglanej.
Będę wdzięczna za odpowiedź

Odpowiedz
avatar

Świetnie się składa, bo napisałam ogromny artykuł o podróżowaniu po Japonii w diecie bezglutenowej dla osób chorych na celiakię i uczulonych na gluten. Czekam na akceptację od Polskiego Stowarzyszenia Osób Chorych na Celiakię i na Diecie Bezglutenowej, ponieważ zależy mi najwyższej jakości :-) Także proszę o jeszcze chwilę cierpliwości.

Niestety normalny udon i ramen przygotowuje się z mąki pszennej. Natomiast makaron soba powstaje z mąki gryczanej, więc może jak nie karee udon, to yakisoba ?

Odpowiedz
avatar

Super :) Dziękuję.
Ja lecę do Japonii już 29.04 i jestem trochę przerażona co tam będę jadła.
Czy zdążysz opublikować te cenną wiedzę?
A jeśli nie to czy możesz udzielić kilka porad co i gdzie można zjeść lub przesłać mi wersję "nieoficjalną"?

Odpowiedz
avatar

Spróbuję poprosić Stowarzyszenie o przyspieszenie :-) Jeśli się nie uda, wyślę Ci wersję nieoficjalną. Będzie tam dużo informacji, chociaż i tak pewnie nadal za mało (restauracje, kawiarnie, piekarnia, sklep bezglutenowy, karta informacyjna dla kucharzy, potrzebne zwroty, ogólne porady). Natomiast będę nad tym cały czas pracować.

Napisz do mnie maila na podrozejaponia@gmail.com i zostaw ślad, abym mogła przesłać Ci tekst :-)

Odpowiedz
avatar

Kiedy obejrzał "Samurai Champloo" - to takie pseudohistoryczne anime - ten kraj stał obiektem moich marzeń.

Odpowiedz


WSZYSTKIE KOMENTARZE O CHARAKTERZE REKLAMOWYM BĘDĄ KASOWANE.