"Potrawą", której najbardziej mi po powrocie do Polski brakuje, są lody. Oczywiście te o smaku zielonej herbaty, bo przecież inne można kupić. Kiedy byłam pierwszy raz w Japonii w ramach przywitania się z rodzinką, mama Pana Sól poczęstowała mnie lodami o smaku zielonej herbaty amerykańskiej firmy Haagen Dazs. I to było takie wspaniałe, że od tego momentu za każdym razem czeka na mnie kilka kubeczków w zamrażalniku...
Oprócz tego moimi ulubionymi są lody ciasteczkowe, które również jadłam praktycznie codziennie. Nie kosztują tak dużo - o ile dobrze pamiętam: 150 jenów (a może 300?). Tak, zdaję sobie sprawę, że moje zachowanie jest mało ekonomiczne i mało prozdrowotne, ale nic na to nie poradzę.
Czyli w mojej ocenie, co należy zrobić tuż po wylądowaniu w Japonii? Bez namysłu iść do spożywczego i kupić sobie taki kubeczek. W każdym większym supermarkecie powinny być.
Z resztą w Japonii lody o smaku zielonej herbaty są dostępne praktycznie wszędzie, więc najeść się można za cały rok. Poniżej lody kupione w Narze (choć te z automatu nie zawsze są odpowiednio słodkie):
We Wrocławiu widziałam Haagen Dazsy w Almie w Arkadach, ale nie było oczywiście tych zielonych, a poza tym ich cena to jakiś koszmar.
Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma - przepis na takie lody z Japońskiej Kuchni Karoliny - www.japonskakuchnia.blogspot.com/2011/06/lody-o-smaku-zielonej-herbaty-matcha.html
19 Komentarzy
Doskonale Cię rozumiem, bo lody z matcha uwielbiam (wszystko z matcha zresztą). Najlepsze, jak do tej pory, które jadłam poza Japonią udało mi się znaleźć w Sushaki.pl (http://www.sushaki.pl/).
OdpowiedzW sushakach byłam, co prawda :) ale lodów tam nie próbowałam. Czyli, że muszę się wybrać jeszcze raz ;).
Odpowiedzlody hagen dazs sa pyszne. u mnie jest troszke wiekszy wybor niz w pl, niestety smaku zielonej herbaty brak. moje ulubione to bananowo-truskawkowe albo fudge :D
OdpowiedzJadłam w Polsce lody o smaku zielonej herbaty. W Zakopanem na Krupówkach w barze "Jagoda". Więcej nie chcę. Najgorsze lody jakie w życiu jadłam.
OdpowiedzO takich rozmaitości to nie jadłam :D brzmi ciekawie! Wiem, że w Dusseldorfie można je dostać, ale jak tu do PL przetransportować? ;-)
OdpowiedzNo właśnie - w Polsce się ich powinno unikać... Choć na pewno gdzieś się znajdą dobre lody o smaku matcha.
OdpowiedzAle w tamtym roku byłam w Zakopanem i też siedzieliśmy w Jagodzie i albo coś przeoczyłam, albo wtedy nie było takich lodów.
Warto też wspomnieć o matcha-akcencie w Starbucks, w sumie to PRAWIE lody - Matcha Frappuccino. Myślałam że mają ją tylko w Japonii, poszłam do najbliższej kawiarni tej sieci w Nowym Jorku... jest, tylko że nie w menu :). I wydaje mi się ze dwa razy słodsza niż ta w Japonii, ale tutaj wszystko musi być 'bardziej' ;)
OdpowiedzW Japonii tez ich unikam, ohyda. Ale ja w ogole za lodami, o jakimkolwiek smaku, nie przepadam. Chyba ze sa robione na bazie mleka sojowego, ale te sa tak okrutnie drogie, ze po prostu mnie nie stac.
OdpowiedzPYCHA. Lody zielona herbata.. hmm... Dodam sobie do obserwowanych. Jako przyszłoroczna kandydatka na japonistykę będę z ciekawością zaglądała!
OdpowiedzPozdrawiam
http://usmiechempisane.blogspot.com/
To pewnie dlatego, że za lodami w ogóle nie przepadasz, bo lodożercy - tacy jak ja - za "nowe"/"inne" smaki są w stanie wiele poświęcić ;)
OdpowiedzMasz uczulenie na mleko krowie? Czy po prostu bardziej lubisz mleko sojowe?
A widziałaś takie lody w Polsce? Bo w sumie nie widziałam czegoś takiego w naszym wrocławskim Strubucksie. Ale próbowałam latte matcha w Dreźnie i powiem, że takiego paskudztwa to w życiu nie jadłam... :/ Dali mi mleko z proszkiem herbacianym za 4 euro...
OdpowiedzPs. wielkie gratulacje, że wszystko załatwiłaś z przeprowadzką do Japonii! Właściwie to fajny pomysł z tymi informacjami na temat "jak to zrobić". Jakbyś mogła napisać mi e-mail, to jakoś się domówimy :)
Wielkie pozdrowionka!!!
Przede wszystkim witam na blogu :)
OdpowiedzA który Uniwersytet? I skąd narodził się pomysł? :)
Jedyny sposób na lody matcha w Polsce jaki znam to dodanie łyżki tej herbaty do lodów waniliowych :P więc niewiele pomogę. A maila postaram się napisać jeszcze dziś :)!
OdpowiedzAkurat lody ciasteczkowe można u nas we Wrocławiu kupić, w Almie w Arkadach albo Renomie ostatnio widziałam ^^
OdpowiedzNo wiem, że są, ale w Japonii są tańsze :D :D
OdpowiedzA na sensowne ciasteczkowe to można się wybrać do Tralalala w Pasażu Włoskim na rynku :D
Mam 17 lat i marze o wyjeździe do Japoni (najlepiej Tokio), juz postanowiłam ze bede zbierac pienidze , aby to marzenie spelnic . Czytajac twojego bloga dowiedzialam sie kilku rzeczy i nie moge przestac go czytać !
OdpowiedzPozdrawiam :)
Bardzo dziękuję Ci za miłe słowa :-) Każdy kto chce jechać musi odkładać, jeśli wytrwasz na pewno uda Ci się zrealizować marzenie :-)
OdpowiedzTrzymam za Ciebie kciuki!
Próbowałam te lody i niestety niczym mnie nie zachwyciły, moze zwyczajnie moje kubki smakowe sa przyzwyczajone do standardowych smaków.
OdpowiedzSprawdźcie stronę https://japoninja.pl/ mają zieloną herbatę i matche.
OdpowiedzWSZYSTKIE KOMENTARZE O CHARAKTERZE REKLAMOWYM BĘDĄ KASOWANE.