Japoński Nowy Rok - czy śnił Ci się bakłażan?

Źródło: www.tetsu-o.com/archives/324
Jak Japończycy obchodzą Nowy Rok? Postaram się to opisać na przykładzie rodziny Pana Sól. Nowy Rok to wydarzenie, dzień szczególny, podczas którego cała rodzina się spotyka. Przywitanie Nowego Roku wymaga odpowiednich przygotowań. Oznacza to całodzienne stanie przy garach i gotowanie kilkunastu różnych potraw, które wchodzą w skład tzw. osechi ryōri おせち料理, czyli tradycyjnego japońskiego noworocznego jedzonka. 


Według tradycji 1 stycznia nie powinno się gotować. Je się to, co przygotowało się dnia poprzedniego w specjalnych przeznaczonych do tego celu pudełkach jūbako 重箱


Istnieje lista obowiązkowych potraw, które muszą się w takim pudełku znaleźć. Tak naprawdę oprócz obowiązkowych połączeń smakowych do osechi można przyrządzić, te potrawy, które się po prostu lubi. A jeżeli nie ma się najmniejszej ochoty i czasu na gotowanie można kupić gotowe osechi i mieć problem z głowy.



* Trochę więcej o osechi i kulinarnych zwyczajach noworocznych możemy dowiedzieć się z oficjalnego filmu przygotowanego przez UNESCO:




Przed wybiciem północy należy udać się do świątyni, aby się pomodlić o pomyślność na nadchodzący rok dla siebie i bliskich, a później można albo iść spać, albo rozmawiać, oglądać filmy, grać w gry, czytać, nic nie robić, czyli ogólnie - odpoczywać.


Jak to wyglądało u nas w Polsce? Najpierw Pan Sól przygotował listę tego, co będziemy gotować. Następnie 2 godziny jeździliśmy po Wrocławiu, aby znaleźć potrzebne składniki. W związku z brakiem części z nich lub kosmiczną ceną, musieliśmy trochę przerobić naszą listę potraw.  



 
Następnie Pan Sól stał 4,5 godziny w kuchni, pichcąc 8 różnych potraw na nasze osechi. Mogę spokojnie stwierdzić, że jest beznadziejnym szefem kuchni, ponieważ nie wydaje żadnych poleceń, więc oprócz zmywania naczyń na bieżąco, nie za bardzo mogłam pomóc. Nawet nie chciał mi powiedzieć, jak to się wszystko gotuje! Było też trochę nerwów i przeklinania całego świata np. podczas obierania kasztanów. Samo obieranie było męczące, a w niektórych czekała na nas niespodzianka w postaci ruszających się larw jakichś podejrzanych robaków! Ohyda...

Ja ugotowałam jedynie ryż, zalałam wodą wakame, obrałam daikon i upiekłam matcha mini-babeczki z mąki ryżowej, bo jesteśmy na diecie bezglutenowej (nie, nie odchudzamy się).


Z braku jūbako, musieliśmy posłużyć się zwyczajnym pudełkiem do bentō. Pan Sól stwierdził, że nasze osechi jest nieapetyczne. Ale ma to raczej związek z tym, że on nie potrafi się cieszyć tym, co sam ugotuje. A to tylko naciągana skromność, ponieważ wszystkie potrawy były naprawdę wyśmienite! 


Skoro Nowy Rok to ważne święto, otworzyliśmy sobie stół z naszej meblościanki. Nakryliśmy ten kawałek lakierowanej płyty paździerzowej pięknym białym obrusem, dodatkowo zadbałam o elegancki bieżnik i j uprawialiśmy elegancki "dziading". 




Od lewego górnego rogu:
1. (tradycyjne) krewetki ugotowane w sake, sosie sojowym, mirin i dashi,
2. grzybki shiitake,
3. (tradycyjne) kurikinton - kasztany jadalne z batatem - bo nie było satsumaimo w sklepie (trochę jest za dużo tego batata, ale i tak pycha!),
4. sunomono - ogórki, tuńczyk i wakame w zalewie octowej (ocet, cukier, sos sojowy).


1. smażone kawałki piersi z kurczaka w sosie musztardowo-imbirowym, w sosie sojowym i sake,

2. smażona na głębokim tłuszczu makrela z białą rzodkwią (daikon),
3. ryż mochi z sosem miodowo-limetkowym z dodatkiem sosu sojowego,
4. łosoś teriyaki.

Na deser były mojego autorskiego przepisu matcha mini-babeczki na mące ryżowej.




Najważniejsze dopiero przed nami. W nocy z 1 na 2 stycznia musimy mieć sen tzw. hatsuyume. To, o czym będziemy śnić akurat tej nocy, to wróżba na cały rok. Najszczęśliwsi będą Ci, którzy ujrzą górę Fuji, ale wyczytałam też, że również szczęśliwe są sny o bakłażanach, czy o eleganckich ptakach drapieżnych jak sokoły, jastrzębie itp. 


W tym miejscu powinnam zrobić sondę:


1. O czym chciałbyś/chciałabyś śnić w Nowy Rok:

a) o Fuji.
b) o jastrzębiach.
c) o bakłażanach.

Mam nadzieję, że w moich snach zagości purpurowa oberżyna (może powinnam położyć sobie ją pod poduszkę? Akurat mam w lodówce).    




Kolejną ważną tradycją są kartki noworoczne, czyli nengajō 年賀状. W kawałek kartonika z nadrukiem zaangażowane są wszelakie gałęzie japońskiej gospodarki. Od wydawnictw, które przygotowują specjalnie książki z płytą CD do robienia i projektowania własnych kartek, przez artystów prześcigających się w pomysłach na kartkę, po pocztę, która ma obowiązek dostarczyć nengajō dokładnie 1 stycznia do naszej skrzynki pocztowej. Biorąc pod uwagę ponad 130 mln Japończyków - to pewnie pracownicy poczty mają roboty po uszy! Z tego powodu na tydzień, dwa przed Nowym Rokiem zatrudnia się dodatkowych ludzi do sortowania. 


Natomiast obecnie na pierwszych pięciu pozycjach książkowych bestsellerów są książki o przygotowywaniu nengajō. Co możecie sprawdzić tutaj: www.oricon.co.jp/rank/ob/w/2013-12-30/more/1/. Sekai ichi kantan teiban nengajō jest najpopularniejsza!




Fachowa kartka musi zawierać motyw znaku zodiaku, który będzie patronować danemu rokowi. W 2014 r. po Wężu rządy obejmuje Koń. I jego wizerunek powinien figurować na kartce. Ja postanowiłam przygotować nasze nengajō samodzielnie. Jako że jestem ogólnie nieutalentowana artystycznie, a koń nie jest łatwy do namalowania, musiałam namalować "dziecięce" kartki, bo poważnych nie potrafię. 


Pochwalę się efektem. 




Co należy napisać na takiej kartce? Zwykle tylko jedno, dwa zdania. Najczęściej jest to fraza: 新年明けましておめでとうございます! [czyt. shinnen akemashite omedetō gozaimasu], czyli w polskim tłumaczeniu "Szczęśliwego Nowego Roku", a dosłownie: "Nowy Rok się otworzył, więc Ci gratuluję". 


I tu mała uwaga językowa: nie powinno się mówić shinnen akemashite... jeszcze w starym roku, ale dopiero po tym, gdy "otworzy się", gdy "nastanie" nowy. Nie jest to dowolne, tak jak w przypadku polskiego "Szczęśliwego Nowego Roku".




A skoro Nowy Rok już "się otworzył", życzę wszystkim uczącym się japońskiego, aby język ten był im w tym roku wyjątkowo łatwy i przyjemny. 
A tak poza tym podróży jeszcze dalszych i jeszcze szerszych uśmiechów na twarzach, zdrowia - bo bez tego się nie da - i dużo małych i dużych przyjemności przez cały rok!
Następny post
« Prev Post
Starszy post
Następny Post »
13 Komentarzy
avatar

Świetny wpis oraz cudne i apetyczne jūbako - mnie sie nie chciało jeździć po mieście. ;) Jeszcze raz najlepszego w Roku Konia. :)

Odpowiedz
avatar

Przynajmniej odpoczywałaś :P My tyraliśmy w kuchni!
A jak najlepszego! Swoją drogą, jakim jesteś znakiem zodiaku?

Odpowiedz
avatar

Szacun dla rodziny Pana Sol, my tu nie znamy nikogo, kto samodzielnie przygotowywalby osechi. Chyba 99% Japonczykow zamawia je w sklepach.
Wszystkiego dobrego w nowym roku!

Odpowiedz
avatar

Mama jest gigantem, więc popieram - szacun i wątpię, żeby chciałaby mieć jakiegoś kupnego "niewiadomoczego", ale w pewnym momencie może nie mieć siły, żeby tyle czasu spędzać w kuchni.
Tobie też naj, naj i żeby było dużo powodów do radości!

Odpowiedz
avatar

Super blog! Uwielbiam japońską kulturę, japoński to trudny język więc nauczyć to się go raczej nie nauczę, ledwo co wiem jak powiedzieć dzień dobry, dziękuję itp. A i oczywiście szczęśliwego nowego roku! :-P

Odpowiedz
avatar

Fajne kartki! Szczególnie podoba mi się koń na rowerze. :D
Teraz już wiem, dlaczego na obu noworocznych kartkach, które dostałam w zeszłym roku z Japonii, są węże :)

Odpowiedz
avatar

Ciekawy blog, od dawna intersuje mnie Japonia i tamtejsze obyczaje:)

Odpowiedz
avatar

Nie no, to mój sen noworoczny (z pierwszego na drugiego) był dość intensywny, tzn. śnił mi się komornik oraz załatwiłam bliską mi osobę... i nie zostałam złapana.

Sen dzisiejszy bardziej mi się podobał pod względem interpretacji przez sennik: poleciałam w kosmos! :)

Odpowiedz
avatar

Cieszę się bardzo, że mój blog Ci się podoba. To jest dla mnie bardzo ważne! A jak zaczniesz się uczy ć na serio, to spokojnie będziesz w staniesię komunikować :) w zzwiązku z tym w Nowym Roku trzymam kciuki za Twój japoński :-)

Odpowiedz
avatar

Dokładnie! Węże były w tamtym roku, a teraz mamy Konia. Tylko konie są takie truuudne do malowania. Koń na rowerze to też moja ulubiona, bo ostatnia i jakoś zadbałam o tło - są owce i mini domki i nawet las :D

Odpowiedz
avatar

Bardzo dziękuję za miłe słowa! :-) Mam nadzieję, że będziesz tu zaglądać od czasu do czasu. Pozdrowienia noworoczne!

Odpowiedz
avatar

Według rankingu japońskiego to nie ma tych elementów szczęśliwych. Chyba że komornik np. palił papierosy? Tytoń jest na 5. miejscu.

Odpowiedz
avatar

Niestety, to był tylko list od komornika ;) jedyny plus w tym, że ze mną po tej zyskującej na tym stronie :D

Odpowiedz


WSZYSTKIE KOMENTARZE O CHARAKTERZE REKLAMOWYM BĘDĄ KASOWANE.