Japońskie cmentarze - o kulturze śmierci w Japonii


Śmierć w Japonii to temat tabu. Można powiedzieć, i nie byłoby to przesadą, że ogólnie w Azji Wschodniej temat śmierci został objęty tabu kulturowym. Jednakże na cmentarz można się wybrać. Jak wygląda? Japoński cmentarz - bochi - to bardzo interesujące miejsce pod względem kulturowym. Akurat podczas mojego pobytu w Japonii szykowano się do o-bon, czyli Święta Zmarłych. Okres świętowania jest różny, zależnie od regionu. Można orientacyjnie przyjąć czas przełomu lipca i sierpnia.



Trzeba pamiętać, że Japończycy to bardzo przesądny naród i wszystko, co kojarzone jest ze śmiercią, próbują omijać szerokim łukiem. Istnieją też Japończycy nieprzesądni, mający klątwy słowne za nic. W takim układzie usłyszymy wersję shi zamiast jakiejś innej. Jednakże w sprawach osób zmarłych, nie wypada wypowiadać się w ordynarny sposób. Trzeba zachować kulturę osobistą. Mniej więcej podobnie jak po polsku - nie mówi się "wujek zdechł", tylko "wujek umarł", tak i po japońsku mówi się "wujek znikł" zamiast "wujek umarł". 


Samego słowa shi , oznaczającego śmierć, unika się jak ognia (tak przynajmniej uważa Zachód). Co więcej istnieją też inne słowa, które czyta się shi, chociażby najbardziej podstawowe słowo shi (liczba cztery) czytane jest nie po sino-japońsku lecz po japońsku - yon. Właśnie po to, aby uniknąć wypowiadania słów, które mogą spowodować nieszczęście. Mowa tutaj o funkcji magicznej języka. Za pomocą danych sformułowań możemy zmieniać lub wpływać na rzeczywistość. Jeśli liczymy po japońsku, uczy się nas wersji: ichi, ni, san, yon, go ... (1, 2, 3, 4, 5 ... ) itd. Inna sprawa jest w przypadku wojowników. Oni nie boją się żadnych klątw, nie straszna im śmierć, stąd na zajęciach z japońskich sztuk walki zostaje zachowana tradycyjna wersja liczenia: ichi, ni, san, shi, go... (1, 2, 3, 4, 5...) Oczywiście obie formy są jak najbardziej poprawne. Także niezależnie czy użyjemy shi czy yon, nie ma to znaczenia.

Tytułem bardzo krótkiego wprowadzenia, mogę powiedzieć, że same obchody O-bon to kilkusetletnia buddyjska tradycja. Wierzy się, że w tym czasie duchy zmarłych przodków zstępują z zaświatów na ziemię. W związku z tym Japończycy udają się na cmentarz, aby oddać im hołd. Jak to zrobić? 
Na początek wybieramy się do supermarketu. Tam kupujemy zestaw "cmentarny" tj. kwiaty i kadzidła. Po przybyciu na cmentarz, należy umyć grób. W okolicach wejścia mamy gotowy sprzęt do tego służący (nie trzeba wozić ze sobą woreczka ze szczotkami, grabkami i szmatkami). Napełnia się metalowe wiadro wodą i bierze się taką specjalną chochlę do polewania (taką samą jak do obmywania rąk w świątyniach). 

Na początek dokonywane jest rytualne obmycie grobu tj. polanie go wodą parę razy. Z reguły nie ma za bardzo czego szorować, bo wszystkie groby są mniej więcej czyste, wystarczy tylko zmyć kurz. Później w symetrycznie ustawione, kamienne wazoniki wkłada się dwa takie same bukiety kwiatów. Na końcu odpala się kadzidło. Krótka modlitwa z zamkniętymi oczami. I gotowe. Przodkowie powinni być zadowoleni. Oczywiście w trakcie O-bon Matsuri, czyli festiwalu z okazji Świętach Zmarłych, sprawa ma się nieco inaczej. Ubierać się należy wytwornie - najlepiej w yukatę (czyli w bawełniane kimono), często odbywają się też uroczystości karnawałowe, a przodkom dajemy w podarku jedzenie, najczęściej jakieś owoce. Tradycją jest też taniec bon odori (盆踊), wykonywany dźwiękach tradycyjnej muzyki. 

Jak wygląda japoński grób, czyli o-haka お墓?

Otóż wszystkie groby wyglądają podobnie. Pomnik to w miarę wysoka kolumna w kształcie prostopadłościanu. Są też bardziej fikuśne, zaokrąglone itp., jednak przeważają te zwyczajne. Na frontowej części kamienia wyryte jest nazwisko rodowe z sufiksem -ke 家, czyli rodzina. Przykładowo grobowiec rodziny Tanaka będzie miał wyryty taki napis - 田中家. Na lewej bocznej ścianie wyryte są imiona członków rodziny. Te zamalowane na biało, oznaczają osoby zmarłe. Natomiast czerwone oznaczają osoby nadal żyjące. W środku pomnika znajduje się urna z kośćmi zmarłych. W Japonii panuje zwyczaj kremowania osoby zmarłej. Ciała nie spala się na popiół, pozostaje szkielet. Wtedy każdy dom danej rodziny zabiera swój przydział kości, przekładając je pałeczkami do własnej urny. Część kości trafia do grobu, a część do buddyjskiego ołtarzyka w domu. Po jakimś określonym czasie kości z ołtarzyka domowego trafiają z powrotem do grobu.

Groby japońskich chrześcijan i chrześcijanek nie różnią się wiele od grobów typu buddyjskiego. Swoją drogą to jest dosyć ciekawe, w jaki sposób Japończycy-chrześcijanie łączą tradycję shinto z chrześcijaństwem. Z oczywistych względów na grobie chrześcijańskim nadal stawia się kwiaty i zapala kadzidło. Japończycy nie znają pojęcia znicza. U nas w Europie uznani by zostali za heretyków, oddających cześć swoim bożkom. Jednak shintoizm to tradycja, a od tradycji nie da się tak po prostu odciąć, co jest zrozumiałe chyba dla każdego. Tak samo w Polsce - wszyscy obchodzą Święta Bożego Narodzenia, ale nie każdy w to rzeczywiście wierzy. 

Ze zniczem wiąże się śmieszna historia sprzed ponad roku. 

Pewnego dnia przyszłam do Pana Sól w odwiedziny. Na stole palił się znicz. Pomyślałam sobie: "Co tu się dzieje, czy on jakieś modły uprawia, sekta czy jak?" Zapytałam się, dlaczego pali się w domu znicz. Pan Sól opowiedział mi bardzo szczegółowo, że w Auchan sprzedawano całe palety takich naprawdę fajnie zaprojektowanych świeczek, w różnych kolorach i kształtach, a do tego cena była znacznie niższa niż za zwykłą świeczkę zapachową. I tłumaczy mi na poważnie, że to są takie specjalne świeczki w szkle, co powoduje, że wosk się nie wylewa, że mają przykrywkę, więc nie zgasną, ryzyko podpalenia też jest niewielkie, że ogólnie super to sobie Polacy wymyślili, więc nakupił od razu dziesięć. Ja się złapałam za głowę i mu mówię: "Człowieku, przecież to się pali na cmentarzu!" I słyszę: "Naprawdę? Takie fajowe świeczki pali się na grobie? Bez sensu". Zabroniłam mu używać zniczy jako świeczek, także mieliśmy idealny zapas na nadchodzące Święto Zmarłych.

A oto jak wyglądają groby japońskie:


Cmentarz mnichów przy świątyni Kōsanji, prefektura Hiroszima. 



Ten czarny pomnik, to grób katolicki. Przy powiększeniu zdjęcia powinno być widać krzyż. 



Wystawny pomnik.  



Te znaczki, to imiona członków rodziny. Tak jak pisałam - biały kolor - zmarli, czerwony kolor - żywi.
 

Profesjonalna zapalniczka do zapalania kadzidełek. Kto by się tam męczył, zapalając zapałkami...

Oporządzony grób. Czyściutki, kwiatki, palące się kadzidełko.
Następny post
« Prev Post
Starszy post
Następny Post »
8 Komentarzy
avatar

bardzo czysty cmentarz.
a ogolnie "shi" jak zaczynalam uczyc sie japonskiego to nie chodzilam na zajecia dla wojownikow i mialam dwa czytania. owszem, na pozniejszej lekcji zostalo wytlumaczone znaczenie "shi" jako smierci [i nie eksponowania zbyt czestego] ale od poczatku mozna bylo uzywac shi lub yon przy liczeniu.
ps. z notki na notke coraz bardziej podoba mi sie blog :).
mam rowniez pare pytan. poprosze o wskazowke czy moge wystrzelac je w komentarzu czy lepiej mailowo :D.

Odpowiedz
avatar

nie no ja też miałam od razu wszystkie czytania, ale bardziej chodziło mi o sam fakt, że my się uczymy liczyć tak albo tak, a ci od karate mają tylko shi. Poza tym ja jeszcze nie jestem z japońskiego taka znowu super, żeby stanowić wyrocznię. Mój Japończyk twierdzi, że to bzdury z tymi klątwami, ale pewna Pani Japonka dostaje z miejsca zawału jak słyszy wersję shi. Także bezpieczniej liczyć jest na yon przy Japończykach, których nie znamy - tak na wszelki wypadek.
Jeśli np. masz pytanie do konkretnego postu, to może lepiej w komentarzach, a jak jakieś ogólne to mailowo. Ja i tak wszystkie komentarze widzę bez szukania. A tak naprawdę to jak Ci wygodniej :D

Ps. Wiedząc, że jest ktoś, kto te wypociny czyta, łatwiej się pisze, bo wiem, że nie spływa to wszystko w eter. Także naprawdę dzięki! I służę pomocą jak coś będę wiedzieć.

Odpowiedz
avatar

w jaki eter?! ja wlasnie zasiadlam sobie wygodnie w fotelu, czytam i czytam, i nie moge przestac.
Hela
PS
tylko Ty moglabys wymyslec takie porownanie z tym wujkiem, myslalam ze umre ze smiechu...:P
pozdr.
h.

Odpowiedz
avatar

Jakiego typu kadzidła do świeta zmarłych i np do wiosennego lub jesiennego o-higan?

Odpowiedz
avatar

Kadzidła od dawana w wielu kulturach sa symbolem zanoszenia modlitw do nieba. Japońska kulturo pod wieloma względami mi się podoba, ale równiez pod wieloma jest odpychająca.

Odpowiedz
avatar

A które elementy szczególnie Cię rażą :-) ?

Odpowiedz
avatar

Nie mówi się ci od karate bo to mnie obraża a po za tym nie mamy tylko shi yon też jest bo niektórzy boją się mówić shi

Odpowiedz
avatar

Lilia i jej podobni zaraz by zrobili porządek po swojem i Japonia przestała by być Japonią.😁

Odpowiedz


WSZYSTKIE KOMENTARZE O CHARAKTERZE REKLAMOWYM BĘDĄ KASOWANE.