Wydmowy fotograf - Shōji Ueda 植田 正治


Fotografów tworzących w różnych stylach i gatunkach jest wielu, niektórych nawet się nie zauważa i umierają z etykietką "nic specjalnego". Są jednak perełki, które dostrzega się i wyławia, a później czerpie się przyjemność, oglądając je sam na sam ze sobą. Do takich perełek zalicza się mój ulubiony japoński fotograf - Shōji Ueda. Jego twórczość inspirowana jałowym krajobrazem tottoryjskich wydm to przykład szczególnego potraktowania przestrzeni otaczającej człowieka. Trzeba przyznać, miał wyjątkowe oko...


Shōji Ueda urodził się na początku XX wieku w 1913 r. w pref. Tottori w obecnym mieście Sakaimoto. Sukces zawdzięcza ojcu, który ufundował mu pierwszy aparat fotograficzny w 1930 r. Był to chyba najlepszy prezent, jaki można było 17-letniemu Shōjiemu sprawić. I tak zaczęła się jego przygoda z fotografią. Najpierw działał w licznych kołach i grupach fotograficznych w swoim regionie, aż w końcu podjął naukę w tokijskiej szkole fotograficznej. Tam też otworzył swoje pierwsze studio fotograficzne. 

Szybko zjednywał sobie ludzi, miał talent, oko, dużo energii. Posypały się nagrody i publiczne uznanie. W czasie II wojny światowej musiał na chwilę rozstać się z ukochanym zawodem, ponieważ nie zgadzał się na pozostanie fotografem wojennym. W latach 60. wrócił na rodzinną ziemię i osiadł w Tottori, gdzie prowadził wraz z żoną studio i sklep fotograficzny. Zmarł w lecie 2000 roku. 

Dzisiaj jego prace można podziwiać m. in. w Muzeum Fotografii Shōjiego Uedy usytuowanym w miasteczku Hōki w pref. Tottori. Budynek upamiętniający tę wybitną postać japońskiej sztuki powojennej zaprojektował znany architekt Shin Takamatsu. Kształt budynku przypomina zębaty betonowy bunkier i wpisuje się w niezdefiniowaną wizję artystyczną Uedy.


Źródło: www.houki-town.jp/p/15/2/1/15/#preview.

Co tworzył Ueda? To pytanie, na które trudno odpowiedzieć, by nie popaść w banał. Najlepiej określa jego twórczość jedno słowo - surrealizm, który zdecydowanie przeważał w jego pracach. Czy dla mieszkańców ówczesnej Japonii było to oczywiste? Do świeżo otwartej na świat Japonii być może docierają nowinki ze świata sztuki Zachodu z lekkim opóźnieniem. Prace Uedy wnosiły świeżość, zrywały z klasyczną konwencją układu przestrzeni i wykorzystywanych do tej pory motywów. Modele są dynamiczni, czasami w dziwacznych pozach. Dużą rolę odgrywają też rekwizyty, są to piłki, krzesła, parasole i książki.  A tłem fotograficznym najczęściej są Tottori Sakyū, czyli największe piaszczyste wydmy w kraju. 


Shōji Ueda w sposób szczególny traktuje tę przestrzeń. Ma się wrażenie, że modele na zdjęciach nie pasują do takiej scenerii lub wręcz przeciwnie - są kluczem do jej zrozumienia. To, co otacza człowieka - rzeczywistość, sytuacje i zdarzenia - jest tak naprawdę nieważne. To wszystko to tylko kreacja naszego umysłu i sami możemy dowolnie dobierać elementy. Jest to pusty świat gotowy do projektowania i to od nas zależy jak o będzie wyglądać. Od zarania dziejów człowiek miał potrzebę nazywania rzeczy, dzięki czemu świat stawał się bardziej zrozumiały. Jednak to, co nas otacza to nadal pusta przestrzeń, a wszystko inne wydaje się być jedynie złudzeniem optycznym. 




Dla mnie osobiście najważniejszą cechą Uedy jest to, że za każdym razem odkrywa się w jego pracach coś nowego. Pozwalają na swobodę interpretacji, gdzie samemu można dopasować znaczenie do oglądanego obrazu. Nic nie jest do końca wyjaśnione, nie jest sprecyzowane, nie ma też klucza, dzięki któremu łatwiej jest rozumieć tę skomplikowaną wizję artystyczną.


Posiadam album zawierający reprezentatywne, a przy tym najciekawsze prace Shōjiego Uedy pt. 写真とボク lub pod francuskim tytułem La Photographie et Moi wydany przez Shoji Ueda Office w 2010 r. Stanowi on przekrój twórczości w latach od 1933 do 1984 r, czyli ponad 50 lat. I co tu dużo mówić - jest jeden z moich najbardziej trafionych wydatków w Japonii (kosztował 2400¥).



 
Polecam zajrzeć:

Wydmy japońskie w Tottori - Tottori Sakyū 鳥取砂丘


Niektórzy z pewnością czytali mój artykuł w 18. numerze magazynu "Torii" pt. Japońskie wydmy. Piaskowe inspiracje. Ze względu na ograniczoną ilość miejsca, nie mogłam się specjalnie rozpisywać, tym bardziej pokazać dużo zdjęć. Poza tym głównym tematem byli artyści inspirujący się tym "księżycowym" krajobrazem. Z tego względu chciałabym sama sobie przypomnieć tę przedziwną pustynię, a Wam pokazać trochę więcej.