Wioseczka Mitachi - tu chyba nigdy nie było gaijinów



Gdzieś na wybrzeżu prefektury Kagawa na Sikoku znajduje się miejsce, które nie jest dostępne turystom. Malusieńki obszar wiejski, o którym piszę, pokazał mi Japonię z zupełnie innej strony - tej zwyczajnej, spokojnej, wiejskiej. Niewiele tu technologii, droga w znacznej mierze nie została wybetonowana, unoszący się kurz, mewy i morze.


Jak wyglądają japońskie domy od środka?


Jechałam do Japonii z dziwnym nastawieniem, ponieważ przez dłuższy czas słuchałam opowieści innych ludzi, o strasznych i niemiłych Japończykach. Częściowo udało mi się w to uwierzyć. Potwierdzeniem tych tez byli również Japończycy, których poznawałam w Polsce. Mogę bez wyrzutów sumienia powiedzieć, że to chodzące stereotypy: sztywni jak druty, poczucie własnego ego nadmuchane do rozmiarów sterowca, na zadane pytanie po japońsku, zawsze, ale to zawsze, odpowiadają po angielsku. I tu można mnożyć i mnożyć. Jednak trzeba wziąć poprawkę na  to, że byli to ludzie biznesu, a oni są idealnie stereotypowi. Także obawiałam się trochę mojej wizyty w Kraju Kwitnącej Wiśni. Tak daleko od domu, sama i biała na dodatek. Co się okazało?