Poradnik. Jak poruszać się po japońskich miastach?


Wcale nie musi być trudne, wcale nie musi być niemożliwe i wcale nie musi pożerać złotówek za roaming. Poznajcie moją sztuczkę.


[pewnie części z Was jest znana]

Jak powszechnie wiadomo, w Japonii nie ma nazw ulic, za wyjątkiem tych największych i może jeszcze kilku innych. Ludzie orientują się po numerach, ewentualnie po narysowanych mapkach i po charakterystycznych budynkach. Często słyszy się niezwykle pomocne: "kieruj się na północ". Ale gdzie ta północ?

W dobie Google Maps wszystko stało się prostsze - przynajmniej można wcześniej sprawdzić lokalizacje, wydrukować mapki, zaznaczyć zakreślaczem interesujące miejsca, wyznaczyć sobie trasy. Jednakże i tutaj wystąpią pewne ograniczenia - oznacza to tony papieru i litry tuszu do drukarki, bo - żeby cokolwiek dojrzeć - trzeba mieć taką mapę w dużym powiększeniu. 

Przygotowania do wyjazdu do Japonii, gdzie musimy zmierzyć się z takimi kolosami jak Tokio czy Osaka, spędzają sen z powiek mniej wprawnym podróżującym. Zresztą nie każdy czerpie przyjemność z gubienia się w obcym mieście, zwłaszcza gdy to "gubienie się" jest niekontrolowane. 

Jak tego uniknąć? Wystarczy Wam zwykły smartfon i naładowana bateria. "No to przecież wiem, że mogę sobie Google Maps oglądać w komórce, ale do tego muszę mieć Internet, a roaming w Japonii kosztuje fortunę!" - krzykną sceptycy. Na szczęście nie będą mieli racji. 

Będąc jeszcze w Polsce, ściągnijcie sobie aplikację MAPS.ME. Zajmuje ona ok. 52 MB i jedyne czego wymaga to włączonego GPS-a, czyli lokalizacji. 

Jak korzystać z MAPS.ME? 




Po pierwsze, musicie zadbać o to, aby mieć zainstalowane odpowiednie mapy. 

W przypadku Japonii jest ich aż pięćdziesiąt podzielonych na kilka podstawowych regionów, aby łatwiej było poszukiwać odpowiednich miejsc - Hokkaido, Kansai, Kiusiu wraz z Okinawą, Region Chūbū, Chūgoku, Kantō, Tōhoku i Sikoku (idąc alfabetycznie, a nie geograficznie). 



Możecie pobrać tylko wybrane elementy mapy np. Tokio, Osakę i Hiroszimę, bądź - jeśli jest taka potrzeba - wszystkie. Opcja druga wymagać będzie od Waszego smartfona aż 1,5 GB wolnego miejsca. 

Po drugie, musicie nauczyć się obsługiwać tę aplikację, aby później się nie denerwować, że "nie działa!". 

Proponuję więc przetrenować jej działanie na sucho w miejscu Waszego zamieszkania. Zorientujecie się wtedy, jak długo trzeba poczekać na sygnał, jak szybko rozładowuje się Wam bateria w trakcie używania tej aplikacji i czy w miarę precyzyjnie odnajduje miejsca, o które Wam chodzi.

Dodatkowo aplikacja oprócz wskazywania Waszej obecnej lokalizacji i kierunków geograficznych, może stać się Waszą nawigacją - do wyboru mamy opcje nawigowania dla osób poruszających się samochodem i pieszo. Ułatwieniem może być nawigacja głosowa. 

Po trzecie, musicie też wziąć pod uwagę fakt, że MAPS.ME to aplikacja bezpłatna i - choć mnie osobiście jeszcze nigdy nie zawiodła - może się zdarzyć, że coś się jej pokiełbasi. Nie martwcie się jednak na zapas - drukowane tj. w teorii "porządne" mapy nierzadko zawierają błędy lub informacje dawno przeterminowane. Szanse, że trafi akurat na Was, są naprawdę niewielkie. Z tego co słyszałam, MAPS.ME i w Turkmenistanie nawiguje bez problemów. 

Jakie są Wasze sposoby?
Następny post
« Prev Post
Starszy post
Następny Post »
19 Komentarzy
avatar

Ja też ze swojej strony bardzo polecam MAPS.ME. Jest jeszcze druga darmowa aplikacja tego typu, tzn. Osmand, która działa na podobnych zasadach. Niestety darmowych map można ściągnąc jedynie 10, ale na Japonię akurat wystarczy. Pzdr

Odpowiedz
avatar

Ja po przylocie na lotnisku kupiłem kartę SIM z 1GB internetu. Za ok 70 zł. Dzięki temu korzystałem przez cały wyjazd z Google Maps. Oprócz lokalizacji i wyszukiwania połączeń podaje ona jeszcze ceny biletów co w Tokio nie było czasem oczywiste.

Odpowiedz
avatar

Równie dobrze można posługiwać się Google Maps wcześniej ściągając do telefonu odpowiednie obszary i jednocześnie zaznaczając gwiazdkami interesujące nas miejsca, dużo łatwiej je wtedy lokalizować nie patrząc na nazwy ulic czy są czy ich nie ma.

Odpowiedz
avatar

Muszę przetestować tę aplikację, bo jej nie znałam :)

Odpowiedz
avatar

Maps.ME też ma opcję zaznaczania miejsc. W Japonii korzystam zawsze z tych map lub Google. Od tych gwiazdek po roku moja mapa Tokio wygląda jak Droga Mleczna ;) ale cieszę się, że dzięki temu zawsze łatwo wracam do ulubionych miejsc.

Odpowiedz
avatar

Działa tylko o tyle, o ile telefon keszuje mapy Google (apka na iPhone już nie keszuje i przy odpaleniu po dłuższym czasie wyświetla, zamiast przeglądanej mapy, informację o braku internetu). A czemu to nie zadziała - bo w Japonii, przez wzgląd na ograniczenia licencyjne, nie da się zapisać map Google jako obszarów offline :(

Odpowiedz
avatar

Właśnie też tak mi się wydawało, że nie zawsze z Google Maps można sobie poradzić, ale pojawiały się głosy u góry, że działa bez zarzutu :-)

Odpowiedz
avatar

Google Maps offline nie działają ale online działają jak najbardziej. Wystarczy zakupić kartę na lotnisku i w całej Japonii można korzystać z GoogleMaps, TripAdvisora, Fejsa, słowników etc.

Odpowiedz
avatar

Przydatny wpis, ale komentarze jeszcze bardziej przydatne. Nie wpadłbym na to, że nie da się ściągnąć mapy Osaki z google.maps. Dzięki, bo ta informacja na pewno się przyda.

Odpowiedz
avatar

Cieszę się, że udało mi się tę małą dyskusję sprowokować :-)

Odpowiedz
avatar

Widzę "Japonia", myślę "Gonciarz" - co ten Internet ze mną zrobił :O

Odpowiedz
avatar

W aplikacji mobilnej Google Maps już została dodana możliwość zapisywania map offline. Zaznaczasz obszar, który chcesz mieć zapisany, pobierasz - i masz dostępny w telefonie przez 30 dni :)

Odpowiedz
avatar

Ciekawy poradnik. Na pewno ciężko się poruszać po takiej metropolii. Pozdrawiam :)

Odpowiedz
avatar

Jest kilka rozwiązań, jedne łatwiejsze drugie bardziej skomplikowane. Jednak jak się zna angielski to jest trochę łatwiej, bo zawsze można kogoś zapytać jak się gdzieś dostać. Jak to nie pomoże to wtedy trzeba mieć dobrze przygotowaną aplikacje.

Odpowiedz
avatar

Nigdy w życiu nie pomyślałabym że tam można inaczej się organizować w ruchu miejskim. Ciekawe zjawisko moim zdaniem, Japonia to kraj taki trochę na opak :D

Odpowiedz
avatar

W czerwcu byłem na wyjeździe w Japonii i jest to chyba jeden z najpiękniejszych krajów świata. Miałem nie jechać nigdzie w tym roku i siedzieć w domu, ale doszedłem do wniosku, że szkoda by było zmarnować wakacje i wziąłem pożyczkę z https://taktofinanse.pl/szybka-pozyczka-pozabankowa-przez-internet-na-raty i wyjazd ostatecznie się udał

Odpowiedz
avatar

Turyści to pewnie się bardzo dziwią, że ulicę nie mają nazw :)

Odpowiedz


WSZYSTKIE KOMENTARZE O CHARAKTERZE REKLAMOWYM BĘDĄ KASOWANE.