Mój blog doczekał się czwartych urodzin, a nie dawałam mu nawet dwóch... Pierwszy wpis ujrzał światło ekranu komputera dokładnie 10 stycznia 2011 roku, 5 minut po godzinie 1 w nocy polskiego czasu i był to poradnik, jak wyjechać do Japonii. Nie miałam wtedy zbyt wielkiej wiedzy, ani zbyt dużego doświadczenia, ale zebrałam garść informacji w jedną całość i kliknęłam "opublikuj".
Od tego czasu najczęściej czytany artykuł, czyli właśnie Poradnik. Jak wyjechać do Japonii zmienił się kilkunastokrotnie (a może kilkudziesięciokrotnie). Poprawiałam informacje błędne, aktualizowałam nowe, dodawałam kolejne działy. Co prawda, nadal uważam, że jeszcze wiele trzeba by było dodać, aby stał się pełny. Najbardziej cieszy mnie jednak to, że od tego czasu 20 tys. osób przeczytało go i wielu chciało się podzielić ze mną swoją opinią. Nierzadko ten artykuł był polecany na różnych forach podróżniczych, co było i jest dla mnie wyróżnieniem.
Chciałabym podziękować wszystkim Czytelnikom i Czytelniczkom za to, że czytają moje wypociny. Chciałabym podziękować za wszystkie komentarze, za wszystkie maile i wszystkie pytania. Bardzo, bardzo, bardzo dziękuję! :-)
Miałam przygotować specjalny deser na skondensowanym mleku słodzonym (samo zdrowie) i matchi, ale nie kupiłam matchi, więc zrobiłam galaretkę z gruszkami i umeshu, czyli z winem śliwkowym. Agar-agar to wspaniały japoński wynalazek - naturalna, w pełni wegańska żelatyna z wodorostów, która ma jedną genialną właściwość - jest całkowicie bezsmakowa. A więc wznoszę toast alkoholową galaretką :-)! Do tego herbatka mugicha i owieczka na 2015 rok.
Rok 2014 obfitował w różne życiowe zmiany, mam nadzieję, że na lepsze. A dzięki temu udało nam się do Japonii pojechać na cały miesiąc. I chyba to najlepsza długość pobytu - nie za długo, nie za krótko.
Zwiedziliśmy mnóstwo miejsc, o których będę pisać. Odwiedziliśmy całą rodzinę, co było dla mnie najważniejsze. Przeżyłam tajfun, który miał zepsuć nasze plany, ale na szczęście nie zepsuł i polecieliśmy na wyspy Yaeyama na Okinawie.
Próbowałam różnych kulinarnych dziwactw (do najdziwniejszych zaliczam kraba kokosowego - największego lądowego kraba na świecie, który jest czarny, włochaty i przypomina gigantyczną tarantulę). Polubiłam też ramen!
Nauczyłam się jeździć na rowerze (to moje największe osiągnięcie ostatniej dekady), przegrałam 400 jenów w rodzinnym konkursie rozpoznawania czekolad (i uwaga - poległam dwa razy na Milce). Miałam na sobie shiromuku (ślubne kimono i dostałam w nim klaustrofobii), moczyłam się w gorących źródłach, przytulałam kapibary, przeczytałam kilka mang dla dzieci (zaprzyjaźniłam się z typowym otaku z książkowego second handu - dawał mi najlepszy towar spod lady :D).
Spotkałam się z Japonią pełną chochlą w Akashi (pokazaliśmy jej niezwykłe piękno tego historycznego miasta :P), bo była w Japonii w tym samym czasie. Spotkaliśmy się dwa razy z Shinyą Ayamą w Kobe i w Kioto.
No i zrobiłam kilka tysięcy zdjęć...
Akashi, pref. Hyogo
Kurashiki, pref. Okayama
Marugame, pref. Kagawa (Sikoku)
Arashiyama, Kioto, pref. Kioto
Shiromuku
Kinosaki, pref. Hyōgo
Nekozaki, pref. Hyōgo
Dziękuję, że jesteście ze mną! :-)
7 Komentarzy
Gratulacjeeeeeeeeeeeeee! Życzę dalszych eksploracji Japonii, także w codziennym życiu ;), inspiracji, chęci do blogowania, bo uwielbiam Twoje posty i częstszych spotkań Blogowej Trójcy. ;)
OdpowiedzDzięęęęęęęęęęęeki wielkie :D ! Naprawdę.
OdpowiedzZobaczymy jak długo uda mi się utrzymać regularne pisanie.
No najlepsze życzenia! :D Wytrwałości i żeby czas był jednak czasem trochę z gumy! ;) Żeby starczało go i na pisanie i na spotykanie :) Buziaki!!
OdpowiedzCzas z gumy byłby najlepszym prezent, który mogłabym dostać :D No mam nadzieję, że się uda niedługo widzieć!
OdpowiedzRównież gratuluję! Świetny blog i widać, że prowadzisz go z pasją! Oby więcej takich lat na "koncie" bloga! :)
OdpowiedzDziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję :-)!
OdpowiedzŚwietny post, super blog!
OdpowiedzZazdroszczę tych wszystkich przygód :)
Zapraszam również do mnie w odwiedziny, a tam post o muzeach w Polsce.
WSZYSTKIE KOMENTARZE O CHARAKTERZE REKLAMOWYM BĘDĄ KASOWANE.