Rzecz o japońskich horrorach w "Ekranach" nr 2/2013


Jakiś czas temu w 2011 roku na rynku wydawniczym pojawiło się nowe czasopismo poświęcone kinu niezależnemu "Ekrany", które jest przede wszystkim bardzo ambitne, przez co raczej niszowe. 


Magazyn ma swoją redakcję naukową złożoną z wybitnych znawców w dziedzinie kinematografii i sztuk wizualnych, a co najważniejsze pismu zapewniona jest ciągłość ze względu na dofinansowanie z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej i Fundację "Bratniak".


Z tego względu warto się zapoznać z opublikowanym w najnowszym numerze 2/2013 artykułem Jakuba Przybyło pt. "Kobiety, które nienawidzą wszystkich" omawiającym zjawisko japońskiego horroru i jego miejsca we współczesnym japońskim kinie.





Artykuł jest o tyle ciekawy, że punktem wyjściowym jest analiza kulturowo zakorzenionych demonów, duchów czy wszelkich wytworów wyobraźni określanych po japońsku yōkai. Przecież japońska literatura, mitologia czy sztuka wizualna przepełniona jest wizjami dziwów i stworów...



Nic więc dziwnego, że reżyserzy czerpiąc z bogatej tradycji zapragnęli pokazać na ekranach kin neurozy i obawy, które towarzyszą Japończyków niemal od początku. Mówi o tym chociażby cytat przytoczony przez autora eseju z książki Kaidan - japońskie opowieści niesamowite epoki Edo Marcina Tatarczuka:



"Towarzyszyły Japończykom od zarania dziejów, zawsze będąc w cieniu, jednak bardzo blisko. Były szmerem na pustym korytarzu, dziwnym światłem w nocy, głosem w pomieszczeniu czy tajemniczą sylwetką na skraju lasu lub w ogrodzie. Obarczano je winą za choroby i kataklizmy, innym razem uważano za głosy bóstw lub wykonawców ich woli. Przez wiele wieków wyobrażano je sobie na rożne sposoby i przypisywano im wiele zdolności". 



Autor zastanawia się nad postacią kobiety - demonizowanej i przedstawianej w makabryczny sposób. Są to zwykle duchy z kategorii onryō, czyli te pragnące zemsty, pałające nienawiścią czy rozpaczą. Mowa tu o dwóch kreacjach jak postać Sadako Yamamury (Krąg) czy Kayako Saeki (Klątwa). Obie postacie przywodzą mi na myśl straszne kobiece postacie ze znanych opowieści niesamowitych - Kobietę Śniegu czyli 雪女 (yuki onna). Ma białą twarz o upiornym wyrazie, długie czarne włosy, sama jest bytem nadnaturalnym, a spotkanie z nią grozi śmiercią (zdjęcie po lewej)...
Cena magazynu: 12 zł
Następny post
« Prev Post
Starszy post
Następny Post »
4 Komentarzy
avatar

Pamiętam jakie wrażenie zrobiła na mnie "Klątwa"... Japońskie horrory są niezwykle klimatyczne, choć dla przesyconych amerykanizacją łepetynek często wydają się nudne (nie ma potworka, nie jest pokazane palcem czego trzeba się bać).

Pozdrawiam!

Odpowiedz
avatar

Dlaczego kobiety? Ponieważ w epoce Edo, kiedy zrobiła się moda na opowieści niesamowite, kobiety były na straconej pozycji w patriarchalnym systemie i były traktowane okropnie - bite, gwałcone, zdradzane, sprzedawane itd. Prawo nie stanowiło dla nich żadnej obrony, więc jedynym dla nich wyjściem i otrzymaniem sprawiedliwości była zemsta zza grobu. Opowieści niesamowite miały nie tylko straszyć, ale umoralniać facetów, którzy bezkarnie znęcali się nad swoimi kobietami i córkami... Trochę to smutne. Poza tym kobieta kojarzy się z czymś niewinnym i delikatnym - w połączeniu z byciem demonem daje bardziej przerażajace wrażenie.

Odpowiedz
avatar

Ja nie mogę oglądać żadnych horrorów, bo się boję :P

Odpowiedz
avatar

Niestety zwykle to kobiety mają gorzej. Nie trzeba szukać dyskryminacji daleko, u nas jest to samo. Zaczyna się już w Biblii i utrwala patriarchalny sposób patrzenia na role społeczne.
Niemniej jednak to ciekawe, że horror stanowił narzędzie edukacyjne. Dziękuję za opinię!
Pozdrowienia

Odpowiedz


WSZYSTKIE KOMENTARZE O CHARAKTERZE REKLAMOWYM BĘDĄ KASOWANE.