Na początku chciałabym wszystkim uczestnikom podziękować za chęć podzielenia się pomysłami na spędzenie wymarzonego dnia w Japonii. Przyznam się szczerze, że nie spodziewałam się, że będzie Was aż 28 osób! Niezmiernie mnie to cieszy i zachęca do przygotowywania kolejnych konkursów z nagrodami. A teraz do rzeczy!
Przede wszystkim postanowiłam ułatwić sobie wybór, zdając się na sprawdzoną metodę, z tego względu pisałam, że na wygraną szansę ma tak naprawdę każdy, jeśli spełni warunki konkursowe.
Czytając Wasze propozycje, rozmarzyłam się na dobre i już zaczęłam snuć plany, to co będziemy robić, kiedy znowu pojedziemy. Czy zajrzymy do jakiejś knajpki na lokalne okonomiyaki, za którymi nam tęskno, czy może spróbujemy poke ball, bo brzmi to całkiem interesująco, inaczej? A może powinnam nadrobić zaległości i w końcu pojechać do Kioto, żeby przespacerować się pod Fushimi Inari, bo choć miałam okazję, to jakoś za każdym razem pojawiały się inne pomysły i nie starczało czasu. Co roku obiecuję sobie, że chociażby podjedziemy pod Górę Fuji i co roku cieszymy się jej widokiem jedynie w telewizji. Żeby tego było mało, byliśmy w Japonii na wiosnę, ale sakura już przekwitła, więc z hanami nici. Dostajemy tylko co roku zdjęcia, jak to nasza rodzinka wesoło sobie piknikuje na trawce, a krajobraz jest dosłownie biały. W tym zakresie wszystko przede mną. Zdecydowanie podoba mi się idea krainy spa w Nagashimie. Jeszcze tej części Japonii wspólnie z Panem Sól nie odrywaliśmy, a gorące źródła to jedna z moich ulubionych japońskich rozrywek i jestem w nich zakochana po uszy. Na jeziorem Biwa spędziliśmy chwilę czasu, w planach mieliśmy wypad do Otsu, ale też się nie udało, więc na pewno, jak w końcu uporządkujemy nasze sprawy w Polsce, ruszamy na podbój Enryakuji! Co więcej, nigdy nie wiedziałam prawdziwych japońskich hanabi, czyli sztucznych ogni!
W tym miejscu powinnam złapać się za głowę i zastanowić nad sobą, jak wiele jeszcze przede mną!
Pływanie z ama - poławiaczkami pereł? Świetny pomysł, tylko kondycyjnie pewnie żadnej babci-ama nie dogonię, bo oglądałam kiedyś program na NHK o nich. Ze względu na przystosowanie się do "środowiska", ama mają większą śledzionę niż zwykły człowiek, dzięki czemu na jednym oddechu są w stanie nurkować dłużej, bo krew jest lepiej natleniona. Na pewno chciałabym z nimi porozmawiać i poznać tajniki zawodu. Już postanowiłam, że kiedy znowu będziemy w Japonii postaram się trochę więcej rozmawiać z różnymi ludźmi, aby cały czas układać swoją wizję Japonii, a może całkowicie ją przebudować.
Prawdziwa matcha z sezonowymi słodkościami to prawdziwa uczta dla zmysłów i zdecydowanie utożsamiam się z pomysłem, aby odwiedzić prawdziwą herbaciarnię. Zajrzeliśmy do takiej w Nagahamie nad jeziorem Biwa i do tej pory pamiętam smak świeżo wyrobionego mochi na ciepło. Temat japońskiej medycyny jest mi w ogóle nieznany, więc dawne sposoby leczenia chorób w Japonii na pewno muszą być interesujące. Czasami w jakiejś książce traktującej o dawnych epokach przewinie się krótka informacja o ówczesnych medykach, ale to za mało. O Amanohashidate słyszę od lat i wybieram się tam jak sójka za morze, choć wcale nie jest to od Akashi daleko. Może to znak, że w końcu powinnam? Przydałoby się też pogłaskać koteczki - jak nie na Iriomote, to na Tashirojimie! Fukiware no take, czyli wodospady Fukiware musiałam wpisać w google i... zachwyciłam się, bo wodospady od dzieciństwa robią na mnie wrażenie. Podobne wrażenie robi spotkanie z maiko. Spotkałam ją tylko raz pięć lat temu. Gejsze w liczbie trzy też tylko raz, ale nigdy nie widziałam ich "w akcji", fajnie by było na Gion matsuri w końcu dotrzeć, a w innym przypadku trochę przeszkadza fakt, że jestem kobietą ;-).
I nie zgadzam się z powszechnymi opiniami, że to czy tamto już jest wyeksploatowane lub przereklamowane. Wielu z nas w tym i ja doświadczamy pewnych zjawisk po raz pierwszy albo tylko pozostaje to w sferze marzeń. I to jest najbardziej interesujące, jak każdy z nas inaczej postrzega te same sprawy. Na co innego zwracamy uwagę, czego innego szukamy, co innego odnajdujemy. To widać chociażby po tak bardzo zróżnicowanych pomysłach i propozycjach. To dla mnie pouczające.
Dobrze, dosyć już słodkiego rozmarzenia i filozofowania. Czas przejść do rzeczy. Bardzo nie lubię tego momentu, bo osobiście nagrodziłabym wszystkich, jak zawsze zresztą! Niestety nagrody są dwie i w drodze szczęśliwego wyboru otrzymują je:
Somnium oraz Magdalena Księżycka-Łopuchin
Wyślijcie mi proszę adresy do wysyłki na mój adres e-mail.
Jeszcze raz serdecznie dziękuję wszystkim, że zechcieli się ze mną podzielić swoimi pomysłami i marzeniami. Myślę, że taka formuła konkursu najbardziej mi odpowiada, bo to co piszecie jest ciekawe i niewkluczone, że z Waszych porad w najbliższym czasie skorzystam! Ci, którzy nie wygrali, uszy do góry - na pewno będzie okazja!
6 Komentarzy
Ale super, dziękuję bardzo :) już wysyłam maila :) jaka miła informacja od rana :)
OdpowiedzOmg. czytam raz po raz i jeszcze nie wierzę. Bardzo dziękuję ^^
OdpowiedzMój e-mail już się wysyła.
Pozdrawiam :)
Gratuluję!!!
OdpowiedzKenroku-en jest rzeczywiście piękny :-)
Odpowiedz:-)
Odpowiedz:)!
OdpowiedzWSZYSTKIE KOMENTARZE O CHARAKTERZE REKLAMOWYM BĘDĄ KASOWANE.