Brama Sanmon 山門, wzorowana na imperialistycznym pałacu w Kioto - Kyoto Gosho - a dokładnie na bramie Shinshiden 紫宸殿, na dodatek z silnymi wpływami stylu koreańskiego.
Świątynia Kōsanji znajduje się w prefekturze Hiroszima, na wyspie Ikuchijima, w mieście Setoda. Ikuchijima to mała wysepka w archipelagu pomiędzy Hiroszimą, a Sikoku. Podjęliśmy decyzję wjechania na Sikoku właśnie od tej strony, mimo że to znacznie dłuższa trasa. Morze usiane mostami i małymi wysepkami... bajka! Na Sikoku można też wjechać od strony wyspy Awaji wprost do Takamatsu. Trasa jest krótsza, ale zdecydowanie brzydsza.
Świątynia Kōsanji to pierwsza świątynia, która zachwyciła mnie tak bardzo. Z prostego powodu - brak turystów. Nie było tam praktycznie nikogo. Cisza, spokój, ptaszki śpiewają, nawet upał stał się mniej dokuczliwy. Miłośnicy tradycyjnych świątyń możliwe, że się nie zachwycą, ponieważ Kosanji to odtworzenie części świątyni w Narze, Nikko i Kioto. Mnie to jednak zupełnie nie przeszkadzało, ani nie mogłam uwierzyć, że to, co widzę, powstało w XX wieku. Budowa świątyni rozpoczęła się przed II wojną światową i trwała aż 30 lat. To dało mi do myślenia: skoro tak niezwykle potrafi wyglądać budynek, który ma niecałe 100 lat, to czy to, co zwiedzamy w Kioto czy w Narze stanowi rzeczywisty pierwowzór z wczesnych wieków naszej ery? Ja się na ten temat wypowiedzieć nie potrafię. A swoją drogą - wolę wierzyć, że to, co widzę, to budynek sprzed tysiąca lat, niż sprowadzać się do parteru, mając świadomość, że to tylko rekonstrukcja.
Kōsanji, oprócz tradycyjnych części świątynnych jak bramy, pagody i pawilony, dysponuje muzeum kaligrafii, muzeum sztuki współczesnej w stylu tradycyjnym, muzeum poświęconym historii ceremonii herbacianej i zbiory zarówno japońskie, jak i chińskie oraz koreańskie. Z tego względu japoński rząd odnotował Kōsanji, jako ważny ośrodek kulturalny. Mieści się też tutaj dom wybudowany przez założyciela Kōsanji, Koso Kōsanji, dla jego matki. Zwiedzając ten dom, nasza Szanowna Pani Matka wyrażała głęboki żal, że żaden z jej synów nie wybudował dla niej takiego domu. Ja po pierwszych kilku krokach po wypłowiałych tatami, stwierdziłam, że gdybym miała dom w Japonii to właśnie taki.
W Kōsanji znajduje się też piekło. I to piekło w takim prawdziwym znaczeniu. Schodzi się do podziemi o długości 350 metrów, gdzie korytarze są ciasne i ciemne, miejscami trzeba przeskakiwać z kamienia na kamień, ponieważ płyną tędy podziemne strumienie. Na ścianach są malowidła, które obrazują wszelkie kary za przewinienia. W pewnym momencie dochodzi się do jaskini z bardzo wysokim sklepieniem, skąd patrzy na nas tysiąc kamiennych posążków Buddy. I to jest moment, którego można się nieco wystraszyć, gdziekolwiek się nie obejrzymy patrzy nas Budda. On zna nasze słabości i zdaje sobie sprawę z tego, jacy ludzie są w swoim zachowaniu śmieszni.
Na terenie świątyni jest standardowy sklepik, gdzie można kupić sobie przewodnik po świątyni w języku japońskim, angielskim i chińskim (zaopatrzyłam się w jeden, na podstawie którego przygotuję opis fotografii), można też kupić albumy prezentujące zbiory muzeum sztuki (to był jeden z najmądrzejszych zakupów książkowych, jakie zrobiłam), ręcznie produkowaną czarkę do ceremonii herbacianej i inne mniej wartościowe pamiątki.
Teren świątyni to nie tylko pawilony - na wzgórzu znajdują się zupełnie nie pasujące do całości, ale przypominające o świeżości Kōsanji, rzeźby marmurowe i totalnie opustoszała kawiarnia. Stamtąd rozciąga się piękny widok. Jest też cmentarz mnichów, którzy opiekowali się tym miejscem.
Samo miasteczko toczy bardzo spokojne i ciche życie. Dzieci z tutejszej szkoły mają, w ramach zadania domowego, odbyć 見学 (kengaku), czyli uczenie się patrząc, opisując daną część świątyni czy jej zbiorów. Widziałam grupkę dziewczynek ze szkoły podstawowej opuszczających świątynię z dużymi zeszytami pod pachą.
Strona Kōsanji w języku angielskim - www.kousanji.or.jp/etop.htm
Pięciostopniowa Pagoda
Budowanie Pagody pięciopiętrowej pochłania dużo czasu i pieniędzy, dlatego tak wysokie pagody należą w Japonii do rzadkości. Została skonstruowana w 1960 roku nawiązując do stylu z okresu Asuka. Tradycyjna pagoda zbudowana jest z drewnianych filarów podtrzymujących konstrukcję oraz zapewniających jej stabilność. Ta pagoda należy do unikalnych, ponieważ do jej konstrukcji zastosowano półtoratonowy cylindryczny filar, który gwarantuje odporność pagody na trzęsienia ziemi.
Pawilon Hōhōzō
Wzorowany na świątyni Shittennoji w Osace z okresu Asuka.
Pawilon poświęcony historii ceremonii herbacianej. Znajdziemy tu czarki z XIV wieku, szpatułki do nakładania herbaty, kociołki i inne, mające zapewne fachowe nazwy, które nie są mi znane.
Brama Kōyō no mon (孝養の門)Reprodukcja bramy Yomeimon w Nikko.
Płaskorzeźba pochodząca prosto z piekła. Oto kara za kłamstwo. Jak widać na Dalekim Wschodzie diabeł także ma rogi.
W tym miejscu umarliśmy ze śmiechu, bo zauważyłam niezwykłe podobieństwo między Turkusowym, a poprzednim szefem Pana Sól. I tak właśnie wygląda praca w japońskiej firmie, czyt. prawdziwe piekło.
A tu jedna z płaskorzeźb obrazujących słabości ludzkie - tu: starość.
Upiorne posągi, które cały czas patrzą, a przypominam jest ich tam tysiąc.
Posąg bogini miłosierdzia.
Dom matki Koso Kōsanjiego, zwany Choseikaku
Skromny ogródek.
Tradycyjna łazienka
Pokój w stylu chińskim. Meble te to sprowadzone antyki z Chin, stanowiące rzadkie unikaty.
Poszczególne ściany zdobią różne malowidła i obrazy kub piękna kaligrafia ówczesnych mistrzów.
W domu mieści się także ołtarzyk buddyjski, bardzo okazały, bogato zdobiony.
Ręcznie malowany sufit.
Jak dojechać?
Dojazd tutaj jest trochę skomplikowany.
Dojazd tutaj jest trochę skomplikowany.
Z Hiroszimy należy dostać się do portu w mieście Mihara, tam wsiadamy na łódź do portu Setoda (łódź szybka - 25 minut / łódź normalna - 35 minut)
0 Komentarzy
WSZYSTKIE KOMENTARZE O CHARAKTERZE REKLAMOWYM BĘDĄ KASOWANE.